Arkona (POL) Lvnaris 1. Droga do ocalenia Odrzucam strach i przeklinam Istotę bezsilną i słabą Spoglądając z góry na raj Staję się panem własnego wszechświata Kreuję kształty na swoje podobieństwo Daję im życie sensowne i wolne Tłumiąc ich rozpad, powstrzymując chaos Obrazy z ich życia w pamięci zachowam Aż wszystko przestanie być złudzeniem Sny przestaną być prawdziwe Umysły spowije harmonia I zburzy ich świat pokryty strachem A gdy słońce zgaśnie mrok pokryje ziemię Ból przeszyje zmęczone ciało Poszukam ścieżki do zapomnienia Szepty nocy na skraju przepaści Oddechy zgniłej i zimnej otchłani Poprowadzą mnie, utorują mi drogę Poprowadzą mnie, utorują mi drogę A gdy słońce zgaśnie mrok pokryje ziemię Ból przeszyje zmęczone ciało Poszukam ścieżki do zapomnienia Szepty nocy na skraju przepaści Oddechy zgniłej i zimnej otchłani Poprowadzą mnie, utorują mi drogę Szepty nocy na skraju przepaści Oddechy zgniłej i zimnej otchłani Poprowadzą mnie, utorują mi drogę do ocalenia (eng.) I deny fear and curse A creature helpless and weak Looking at the paradise from the very top I become a lord of my own universe I shape the forms in the image of myself I give them life meaningful and free Stopping their dissolution and chaos Their life images in my memory forever Until everything becomes real Dreams will not become true again Harmony will rule the mind And destroy their world covered with mist When the sun will fall giving birth to darkness Pain will strike the body so tired I will search for a path to oblivion Whispers of night at the edge of abyss A rotten breath of a cold void Will lead me and pave the way Will lead me and pave the way When the sun will fall giving birth to darkness Pain will strike the body so tired I will search for a path to oblivion Whispers of night at the edge of abyss A rotten breath of a cold void Will lead me and pave the way Whispers of night at the edge of abyss A rotten breath of a cold void Will lead me and pave the way to salvation 2. Ziemia Umarły dla świata spoglądam bez żalu Na wciąż tę samą niewidoczną twarz Skrywany za lękiem przed utratą siebie Zabijam w sobie własną nieobecność Widmo nadziei powraca By ujrzeć znów nieznane wspomnienia W rozpaczliwym trwaniu emanacja smutku Myśli tłumione do granic Wzniesiony ponad nędzę istnienia W śmierci znajduję ukojenie Przenikliwy chłód, milczenie ponad siły Nieskończony rytuał ukojenia Ziemia - ziemia mym rajem Ziemia - moim przeznaczeniem Ziemia - wchłonie moją duszę Ziemia - przyjmie moje ciało Spije moją krew Umarły dla świata spoglądam bez żalu na wciąż tę samą niewidoczną twarz Skrywany za lękiem przed utratą siebie Zabijam w sobie własną nieobecność Wzniesiony ponad nędzę istnienia W cierpieniu i śmierci znajduję ukojenie Przenikliwy chłód, milczenie ponad siły Nieskończony rytuał ukojenia Ziemia - ziemia mym rajem Ziemia - moim przeznaczeniem Ziemia - wchłonie moją duszę Ziemia - przyjmie moje ciało Spije moją krew (eng.) Being dead for the world I stare without regret At the same invisible face Hidden behind fear afraid of loosing identity I'm killing my own absence inside of me A shadow of hope returns To see unknown memories again In hopeless existence an outburst of sadness Without space for any thoughts Raised above the vanity of existence Death is my only light Piercing cold, silence so helpless Endless ritual of solace Earth - my paradise Earth - my destiny Earth - will take my soul Earth - will take my body And drink my blood Being dead for the world I stare without regret At the same invisible face Hidden behind fear afraid of loosing identity I'm killing my own absence inside of me Raised above the vanity of existence Death is my only light Piercing cold, silence so helpless Endless ritual of solace Earth - my paradise Earth - my destiny Earth - will take my soul Earth - will take my body And drink my blood 3. Śmierć i odrodzenie Życie zniszczone beznadzieją Dusza targana cierpieniem Ciało odarte z godności Szubienica majaczy w oddali Ból, zimno i dreszcze Skuta strachem świadomość Nieuchronna wizja śmierci To natrętne opium dla mas Świadectwo prawdy w obliczu umierania Skórzany szkielet zatruty jadem życia Skazany na zmartwychwstanie Ja wiem - taka śmierć, nie kończy niczego Cały schizofreniczny świat gnije w mej duszy Wola przetrwania nakazuje mi żyć Pusty grób pozostanie do końca mych dni Szubienica gotowa, sznur na szyję zawieszam Pusty grób pozostanie do końca mych dni Szubienica gotowa, sznur na szyję zawieszam Tyle lat straciłem, na słuchanie pustych słów Został fałsz, doskonały fałsz Przemieniłem duszę w martwe ciało Wziemiowstąpienie mojego jestestwa Materia jak sen powraca w bezmiar nicości A tam nie ma nic, tylko szubienica Ja rzygałem bólem, a ty zabrałeś wszystko Wiem, że jesteś tu - weź sznur i idź w ciemność W ciemność! Na śmierć! Życie zniszczone beznadzieją Dusza targana cierpieniem Ciało odarte z godności Szubienica majaczy w oddali Śmierć! (eng.) Life destroyed by despair Soul haunted by pain Body deprived of dignity Gallows looming on the horizon Pain, cold and chills Mind possessed by fear Inevitable vision of death Intrusive opium for the masses Evidence of truth in the face of death A leather skeleton poisoned by life Doomed for resurrection I know - such death is not the end The whole schizophrenic world rots in my soul Will of survive commands me to live An empty grave until the end of my existence Gallows ready and so am I An empty grave until the end of my existence Gallows ready and so am I So many years lost due to empty words Only fake remained, a fake so perfect I transformed soul into corpse Into earth my being step Matter like a dream returns into immensity of nothingness And there is nothing there, only gallows I was puking pain while you took everything I know you are here, take the rope and go into darkness Into darkness For death! Life destroyed by despair Soul haunted by pain Body deprived of dignity Gallows looming on the horizon Death! 4. Nie dla mnie litość Nie dla mnie litość fałszywa, plugawa Nie dla mnie czar hipokryzji Nie dla mnie czyściec i raj obiecany Nie dla mnie jahwe zmartwychwstanie Nie dla mnie ołtarze gnijącej rozpusty Nie dla mnie drogi krzyżowe Nie dla mnie smak wina i cuchnącej hostii Nie dla mnie krzyża uwielbienie Wzrokiem pustym i zimnym spojrzałem W oczy martwego kuglarza Dłoń w ranę jego wsadziłem, by serce Wyjąć i szczurom głodnym rzucić na pożarcie Zdeptałem wszelką świętość i do krzyża Gołymi rękami przybiłem Na końcu tunelu światło widziałem Obłudą nasycone Robaczywe hostie pokarmem dla głupców Litość wielbiona jak gorzki smak ukojenia Nie dla mnie ich proroctw natchnienie Nie dla mnie dary królów Nie dla mnie zbawienie na wieki Nie dla mnie kark zginać przed cielcem Nie dla mnie litość fałszywa, plugawa Nie dla mnie czar hipokryzji Nie dla mnie ich czyściec i raj obiecany Nie dla mnie jahwe zmartwychwstanie (eng.) Not for me the mercy that is false and filthy Not for me the spell of hypocrisy Not for me purgatory and paradise promised Not for me jehovah's restoration Not for me the altars of rotting debauchery Not for me the way of the cross Not for me the taste of wine and stinky host Not for me the worship of the cross With sight so empty and cold I looked Into the eyes of a dead juggler I put my hand into his wound To take out the heart to the rats to be thrown I trampled all that is holy and with my own hands Nailed it to the cross At the end of the path the light Fulfilled with hypocrisy Grubby hosts, feed for fools Mercy adored like a bitter taste of solace Not for me their inspired prophecies Not for me the gifts of kings Not for me the eternal salvation Not for me to kneel before a calf Not for me the mercy that is false and filthy Not for me the spell of hypocrisy Not for me purgatory and paradise promised Not for me jehovah's restoration 5. Lśnienie Podążam ścieżką przez doliny zapomniane Przez mgłę gęstą i puste ciemności Kroczę uparcie za moim przeznaczeniem Podróż to długa i nostalgiczna Zapomniane istnienia próbuję ocalić W nierównej walce życia ze śmiercią Ja zmartwychwstania wypatruję Dłońmi w ognisku kształty zmieniając Koniec - koniec niech będzie początkiem Śmierć narodzinami Szkielety ciał, umarłe, narodzą się na nowo Lśnieniem nocy wzbudzone do życia W krwawej poświacie konających gwiazd Niczym ślepiec szukasz prawdy Dłonie krwią zbroczone, zbyt słabe by unieść Brzemię egzystencji, nieskończoność znaczeń Koniec - koniec niech będzie początkiem Śmierć narodzinami Szkielety ciał, umarłe, narodzą się na nowo Lśnieniem nocy wzbudzone do życia Rozmyte obrazy własnego stworzenia Widok oczu gasnących po zmroku Przechodzę z nicości do wieczności W ciszy i mroku odnajduję spokój Koniec - koniec niech będzie początkiem Śmierć narodzinami Szkielety ciał, umarłe, narodzą się na nowo Lśnieniem nocy wzbudzone do życia (eng.) I follow the path through the valleys forgotten Through deep fog and empty darkness I consistently follow my destiny The road is so nostalgic and long Forgotten beings I'm trying to save In unequal struggle between life and death Resurrection is what I look for Changing shapes with my hands and fire The end - let it be the beginning Death a birth Those who are dead will be born again Given life by the shining of night In bloody gleam of dying stars You seek the truth like a blind Hands covered with blood, too weak to carry The burden of life, the infinity of meanings The end - let it be the beginning Death a birth Those who are dead will be born again Given life by the shining of night Blurry image of my own creation The sight of eyes going off after twilight From infinity to oblivion I'm travelling To find peace in darkness and silence The end - let it be the beginning Death a birth Those who are dead will be born again Given life by the shining of night 6. Lunaris Do królestwa boskiego wkroczyłem Ostoi nieziemskiej samotności Księżycowe światło zawsze wskazywało Moją drogę do bluźnierstwa Życie pełne grzechu obrałem Bezcześciłem świątynie boskości Judaszowi nic nie powiedziałem Odwróciłem się do niego plecami Lodem zmroziłem żyły i ciało Przepełnione umieraniem Księżyc mą duszę pochłonął Nie sługę, lecz władcę tego świata Trupioblada tarcza księżyca Świadkiem mej podroży przez życie Czereda kruków strażnikiem śmierci Umierałem setki razy Do królestwa boskiego wkroczyłem Ostoi nieziemskiej samotności Księżycowe światło wskazywało Moją drogę do bluźnierstwa Życie pełne grzechu obrałem Bezcześciłem świątynie boskości Judaszowi nic nie powiedziałem Odwróciłem się do niego plecami Nie dla mnie psalmy cierpienia Nie dla mnie korona cierniowa Dla synów twej wiary pożoga Gardzę tobą nazareński psie Nie dla mnie psalmy cierpienia Nie dla mnie korona cierniowa Dla synów twej wiary pożoga Gardzę tobą - nazareński psie! (eng.) Into heavenly kingdom I stepped A sanctuary of loneliness unearthly Moonlight always showed My path to blasphemy Life in sin I have chosen Temples of divinity I profaned I said nothing to Judas I turned my back on him Body and veins frozen by ice Fulfilled with death Moon has taken my soul Not a servant, but the ruler of this world Corpse-pale moon A witness of my journey through life Flock of crows, the guardians of death I have died a hundred times Into heavenly kingdom I stepped A sanctuary of loneliness unearthly Moonlight always showed My path to blasphemy Life in sin I have chosen Temples of divinity I profaned I said nothing to Judas I turned my back on him Not for me psalms of suffering Not for me the crown of thorns For the sons of your faith horrors of war I despise you nazarene dog Not for me psalms of suffering Not for me the crown of thorns For the sons of your faith horrors of war I despise you nazarene dog!