Arkona
Nocturnal Arkonian Hordes
1. Christianblood For Pagan Might
W imię pogańskiej potęgi chrześcijan krew się leje
Zgodnie z pogańskim nadprawem natury
Armie tych ziem powstają przeciwko krzyżowi
A oblicza bogów zapomnienia zebrane w potężne hordy
Widzę w nocnym blasku księżyca
Na zawsze pogańskiego...
Bo kiedy hordy powstaną poza światłem skryte
Cała ma pogańska ziemia gniewem wrzeć już będzie
A wtedy nie usłyszysz szeptu wiatru
Tylko gromy wojenne ponad lasami rozbrzmiewać będą
W czerwonej poświacie już konającego słońca
Pojawią się wojów zastępy gotowe na śmierć
Miast krzyków wojennych wycie wilków usłyszysz
Przyczajonych w gotowości by spijać wrogą krew
Bo kiedy hordy powstaną poza światłem skryte
Cała ma pogańska ziemia gniewem wrzeć już będzie...
Ta ziemia nigdy nie zapomniała
Czyje stopy po niej stąpały
Te lasy nigdy nie zapomniały
Czyje rogi podczas polowań rozbrzmiewały
Te rzeki nigdy nie zapomniały
Czyje kobiety wodę z nich czerpały
Te chmury nigdy nie zapomniały
Komu deszcz zbawienny dawały
Ta ziemia...
W imię pogańskiej potęgi chrześcijan krew się leje
Zgodnie z pogańskim nadprawem natury
Armie tych ziem powstają przeciwko krzyżowi
A oblicza bogów zapomnienia
Widzę w nocnym blasku księżyca
Wrogowie dawnych praw i porządków
Nocne demony nadciągającej wojny
Nie pozwolą wam już na spokojny sen
Prawowici władcy powrócą na swe dostojne trony...
2. Awaiting Old Millennium Return
Nieśmiertelny władca ma wiele mistycznych twarzy
Wyrażających odwieczną potęgę gwiezdnych przestworzy
I jak bezlitosny cesarz sługom wolę swą narzuca
Tak dostojny srebrny książę swym blaskiem daje znak
Do rozpoczęcia nieświętej modlitwy
Nieśmiertelny władca przybiera wiele mitycznych postaci
Horoskopem gwiezdnych przestworzy w demony się zmienia
Żyjące w otchłani najgłębszych lasów, gdzie w zimowe noce
Duchy czarownic opowiadają o swej potężnej magii
Z niebios niczym Cyklop spogląda swym srebrzystym okiem
Wróżek wypatrując w leśnym czarnoksięstwie
Nagłym gromu hukiem wilki srebrne pozdrawia
Swe kły zanurzające w cuchnącym zdradą ciele
Oto bezkresna pogańska mądrość
Oto dostojny symbol zimowego księżyca
Oto bezkresna mistyczna mądrość
Oto wyjące bestie zimowego księżyca
Więc otwórz oczy i wypatruj znaku
Pozwól rozświetlić swój umysł
Mistycznym światłem nieskończonej mądrości
Dotknij gwiazd, pocałuj ciemny i zimny horyzont
Rozświetlony blaskiem zimowego księżyca...
3. Yelling Beasts Of The Wintermoon
Widziałem łzy smutku w świetle księżyca odbijane
Dotykające mroźnej dzikiej ich tęsknoty
Oczekujące powrotu starego tysiąclecia
Dające strawę krukom Księcia nocy
Słyszałem rozpaczliwy wrzask milczących skał
Pamiętających bitwy w imię wiecznej chwały
I oślepiający blask piorunów rozbudzający dzikie demony
W głębokich jaskiniach poukrywane
To władcy tych krain powracają w gniewie
Spoczywając na swych majestatycznych tronach
Swą dumą i mądrością ukazują swe oblicza
Niczym wilk szczerzący swe bezlitosne kły
Mroźny gwiżdżący wicher porusza wierzb gałęzie
Nadal wciąż płaczących przez minione wieki
Pogańska mgła szczyty gór pokrywa
A Ich odwieczne przeznaczenie
Pod tronem nocy się układa
Oczekując powrotu minionego tysiąclecia
W mroku...
4. No Blood In My Body
Długo mnie obchodziła polem, lasem, jeziorem,
Chłodem nocy, szelestem wiatru, gromem nagłym
Aż jak myśl niewidzialna przyszła krajobrazem
I wszystkie widnokręgi na oczy mi spadły
Jej mroźny dotyk trwa nieprzerwanie
Jak wszechogarniające jest moje olśnienie
Wyschły źródła, nastał mrok, wygasło pragnienie
A moi skrzydlaci bracia podążyli za mną
Już nie jestem sam, skąd ten spokój we mnie?
Gdy miecz głęboko tkwi w mej piersi
Krew przepływa przez serce tak cicho śmiertelnie
Aż słyszę przelot kruków z życia do pamięci
Czy byłem kroplą w morzu, śniegiem zeszłorocznym,
Wspomnieniem, które niesie błyskawica?
Czy byłem z krwi i kości, czy też tworem magii
Zapisanym na wodzie obrazem wojownika?
Jawa się we mnie ze snem plącze, przestrzeń z czasem
Lądy schodzą w morza, me słowa w milczenia
Tylko mnie wciąż obchodzi polem, lasem, jeziorem
Otchłań straszliwa, mroźna, skrzydlata...
5. Abyss Of The Frozen Ravenland
6. Looking For A Shadow Of The Master
Wziął go wicher i uniósł na skrzydlatym stworze
Leciał rozzuchwalony w powietrzu i grozie
Płaszcz swój gwieździsty zrzucił na ziemię,
By w otchłani mrocznej
Dumą ziemi dosięgnąć na znak dominacji
I odtąd już go materialnie na ziemi nie było
Dusza i zaświaty, śmierć i nieśmiertelność
Wszystko to urosło w istnień królestwie cienistym
Jak wampira marzenie, które co noc natrętnie wraca
W cieniu władcy
Od zmierzchu do zmierzchu szatą nocy rozdartą
Z czerwieni dzikiej zimnych zachodów
Wynurzył swe zjawy jak świt bezszelestnie
Wciąż dla ślepców obcy, wciąż nienamacalny
Pośród mgły i szarugi, szukałem choć najdrobniejszego
Jego śladu, a On jasnowidzeniem raju ostatniego tchnienia
Wargami zmacawszy chłód gwiezdnych przestworzy
Zrzucił mrok na ziemię, zakrywając wszelki błękit
Na zawsze...
Lyrics in plain text format