Blaze Of Perdition
Upharsin
1. W kwiecie rozłamu
Jak umiera człek? Jak zabija strach?
Jak ukoić ból, wygłodniały tak?
Dokąd wiedzie nas purpurowy trakt?
Jak zabija człek? Jak umiera strach?
Tanecznym krokiem ku czarnej toni.
Nektar naszych łez w pyski larw.
Pokus szlak, wrota cnót, nędzy smak,
bogactwo doznań. Taneczny krok.
Uroczysty pląs u źródła jedności,
w paszczy szaleństwa. Gnam!
Przez pokus szlak ku wrotom cnót.
Gnam!
Przez nędzy smak w odbicia toń.
Policzone, zważone, rozdzielone.
Upharsin. Jak umiera człek?
Jak zabija strach?
Przez pokus szlak ku wrotom cnót.
Przez nędzy smak w odbicia toń.
Na oślep gnać w rozłamu kwiat.
Przez luster las, przez stary świat.
Tak umiera człek. Tak zabija strach.
Przez pokus szlak ku wrotom cnót.
Przez nędzy smak w odbicia toń.
Na oślep gnać w rozłamu kwiat.
Przez luster las, po nowy świat.
Policzone, zważone, rozdzielone.
Upharsin. Na oślep gnać.
Ku czarnej toni. Przez nędzy smak.
Przez fetor wojen.
Na oślep gnać w rozłamu kwiat.
Przez luster las w odbicia toń.
Po nowy świat za krokiem Diabła.
✠ ✠ ✠
How does a man die? How does fear kill?
How do you ease a pain so ravenous?
Where does crimson path lead?
How a human kills? How does fear die?
Dance-like walk towards the black depths.
The nectar of our tears
into the mouths of the maggots.
The path of temptation,
the gates of virtues, the taste of misery,
the wealth of sensations.
Dancelike, solemn walk in the source of unity,
in the mouth of madness.
On the path of temptation
to the gates of virtues.
Through the taste of misery
into the void of reflections.
Numbered, weighted, divided.
Upharsin. How does a man die?
How does fear kill?
On the path of temptation
towards the gates of virtues.
Through the taste of misery
into the void of reflections.
Blindly we run in rupture’s prime.
Through the forest of mirrors,
through the old world.
That’s how a human dies.
That’s how fear kills.
On the path of temptation
towards the gates of virtues.
Through the taste of misery
into the void of reflections.
Blindly we run in rupture’s prime.
Through the forest of mirrors
to reach the new world.
Numbered, weighted, divided.
Upharsin.
Blindly we run into the black depths.
Through the taste of misery.
Through the stench of wars.
Blindly we run in rupture’s prime.
Through the forest of mirrors
into the void of reflections.
To reach the new world
by keeping up with the pace of the Devil.
+ Music: XCIII · Lyrics: S. +
2. Przez rany
Co tłumi krzyk spalonych płuc?
Jak brzmi płacz z zaszytych warg?
Co skrywa duch zaklęty w nas?
Co ujrzy świat przez okno ran?
Donośny szloch, ugięty kark.
Z nękanych ciał nie duch,
lecz dym i proch.
Rozdarte myśli rozdartych dusz.
Z udręki serc nie kwiat,
lecz grad i grom.
Bóg wkracza przez rany.
Bóg wkracza przez mór.
Z otwartymi ramionami...
na bukiet odrąbanych głów.
Przez rany, przez mór.
Przez łzy, przez ból.
Przez cienie ze snów.
Przez żyły płynie Bóg.
Bóg wkracza przez rany.
Bóg wkracza przez mór.
Przez otwartej krtani czarę.
W kielich niespełnionych snów.
Z otwartych ran.
Z zamkniętych serc.
Z zaszytych warg.
Płynie strach.
Z zamkniętych ran.
Z otwartych serc.
Z rozwartych warg wytryśnie gniew.
Ukojenia mit pęka niczym szkło.
Blady świt blade lica przywita.
Z otwartych ran.
Z zamkniętych serc.
Z zaszytych warg.
Płynie strach.
Z zamkniętych ran.
Z otwartych serc.
Z rozwartych warg.
Pusty śmiech.
Bóg wkracza przez rany.
Bóg wkracza przez mór.
On gna na koniu bladym.
Poprzez waśń i trzask łamanych słów.
✠ ✠ ✠
What’s hidden
beneath the scream of scorched lungs?
How it is to cry with sewn lips?
What’s hidden in the spirit of our kind?
What shall be shown to the world
through the window of open wounds?
Plangent sobbing, bent neck.
No spirit, but smoke
and ashes shall be born
from the tortured flesh.
Fractured thoughts of the fractured souls.
No flower shall bloom from the tortured hearts,
but hail and thunder shall.
God enters through the wounds.
God enters through pestilence.
With arms wide open for the bouquet
of cut off heads. Through the wounds.
Through pestilence.
Through tears and pain.
Through the shadows from our dreams.
Through the veins comes God.
God enters through the wounds.
God enters through pestilence.
Through the goblet of an opened throat.
Into the chalice of unfulfilled dreams.
From open wounds.
From hearts shut.
From sewn lips.
Fear flows out.
From closed wounds.
From open hearts.
From open mouth wrath shall erupt.
The myth of solace shatters like glass.
Pale dawn shall greet the pale faces.
From open wounds.
From hearts shut.
From sewn lips.
Fear flows out.
From closed wounds.
From opened hearts.
From opened mouth comes hollow laughter.
God enters through the wounds.
God enters through pestilence.
On the pale horse he rides
through strife
and the sound of broken promises.
Through the wounds.
Through pestilence.
Through tears and pain.
Through the shadows from our dreams.
+ Music: XCIII · Lyrics: S. +
3. Niezmywalne
Wstyd, kres, grzech, znak.
Imion brak, by nadać twarz.
Nieuchwytny cień,
niewyraźny kształt.
Imion brak w pamięci mej.
Tych, których twarz wraca we śnie.
Wstyd, kres, grób, trzask.
Martwy cień wraca we śnie.
Czy to kwiat na grób składany?
Czy to znicz na płycie lśni?
Każde imię zapomniane.
Każde z nich obrócić w pył.
Czy to twarz na śmierć skazanych,
zlanych w jedną bryłę krwi?
Czy to boży sąd nad nami,
czy oblicze naszych win?
Niezmywalnych win.
Niezmywalnych hańb.
Niezmywalnej krwi,
która płynie w nas.
Niezmywalny wstyd.
Niezmywalny grzech.
Nieuchronny kres.
Dziedziczony znak.
Czy to kwiat? Nie!
Czy to znicz? Nie!
Czy to sąd? Tak!
Sąd naszych win!
Niezmywalnych win.
Niezmywalnych hańb.
Niezmywalnej krwi,
która płynie w nas.
Niezmywalny wstyd.
Bezimienny grób.
Nieuchronny kres.
Głodnych trumien ryk.
Win, hańb, krwi w nas.
Wstyd, kres, grzech, znak.
Win, hańb, krwi w nas.
Wstyd, kres, grób, ryk.
Pył, proch, blask, dym.
Kwiat, znicz, sąd, tak! Nie!
Niezmywalne znamię.
Nie! Niezmywalnych hańb.
Nie! Niezmywalny wstyd.
Nie! Sąd? Tak!
✠ ✠ ✠
Shame, the end, sin, the sign.
No names to associate with the faces.
Elusive shadow, obscure shape.
No more names left in my memory.
Of those,
whose faces return to me in my dreams.
Shame, the end, grave, crack.
The dead shadow
comes back once again.
Is this the flower
we put on the grave?
Is this the blaze
of a sepulchral candle shining?
Every name is now forgotten.
Every one, I’ve turned to dust.
Is this the face
of those sentenced to death,
merged into a lump of blood?
Is this divine judgment over us,
or just the image of our guilt?
Indelible guilt. Indelible disgrace.
Indelible blood that flows within.
Indelible shame. Inevitable end.
Indelible sin. Inherited mark.
Is this a flower? No!
Is this a sepulchral candle?
No! Is this the judgement?
Yes! The judgement of our guilt!
Indelible guilt.
Indelible disgrace.
Indelible blood that flows within.
Indelible shame.
Nameless grave. Inevitable end.
The roar of hungry coffins.
Guilt, disgrace, blood within.
Shame, the end, sin, mark.
Guilt, disgrace, blood within.
Shame, the end, grave, roar.
Ash, dust, glare, smoke.
Flower, candle, judgment, yes!
No! Indelible mark.
No! Indelible disgrace.
No! Indelible shame.
No! Judgement? Yes!
+ Music: XCIII · Lyrics: S. +
4. Architekt
Czy uśmiech bladych lic pożera dumę twą?
Czy wspólny język larw trawi ją niczym rak?
Wystawieni na próbę miłości bezwarunkowej, tak!
Czekamy na znak.
To Architekta plan. Pożerać rozpacz.
Wchłaniać ból. Zaspokoić głód.
Stawiać mur. Zakapturzony człek.
Pokryty ropniami wzdłuż i wszerz.
Zatruty owocem boskich praw.
Poniżony, łkam niczym bezpański pies.
Wystawiony na próbę miłości bezwarunkowej, tak!
Czekam na znak. To Architekta plan.
Pożeram rozpacz. Wchłaniam ból.
Zaspokajam głód. Stawiam mur.
Ujrzałem gwiazdę.
Spadła z niebios niczym głaz. Upadły syn.
Zaranny blask. Ujrzałem węża.
Przemówił do mnie ludzkim głosem...
zwierzęcym zwem.
W ludzkim śnie - świata kres.
Nie dla mnie tyrana dar.
Powróciłem... czysty jak łza.
Świątynie runą jak domy z kart.
W mroku nocy przysłoni je blask.
Wystawiony na próbę miłości bezwarunkowej, tak!
Obracam w proch ten kruchy ład.
Architekta ziemskiej trwogi plan.
✠ ✠ ✠
Does the smile of pale faces consume thy pride?
Does it devour it like a cancer?
Put to the test of unconditional love, yes!
Awaiting the sign.
This is the plan of the Architect.
To feed on despair.
To absorb pain.
To satiate hunger.
To build a wall.
A hooded man covered in abscesses.
Poisoned by the fruit of divine laws.
Humiliated, I cry like a stray dog.
Put to the test of unconditional love, yes!
Awaiting the sign.
This is the plan of the Architect.
I feed on despair. I absorb pain.
I satiate my hunger. I build a wall.
And then I saw a star falling from the sky.
Rejected son. Morning light.
And I saw the serpent.
It was speaking in a human voice...
such a bestial call.
In a human dream - the end of the world.
I reject the tyrant’s gift.
I returned... immaculate.
Temples shall fall like houses of cards.
Covered in light, in the darkness of the night.
Put to the test of unconditional love, yes!
I turn this fragile order to dust.
The plan of the Architect of human terror.
+ Music: XCIII & M.R. · Lyrics: XCIII & S. +
5. Młot, miecz i bat
Raz po raz, gnat o gnat.
Grobowy rytm, pogrzebowy marsz.
Miecz o miecz, miecz o kark.
Łeb na bruk czy zacisniety sznur?
W głąb duszy wygnane,
w sercach pozostanie.
Co ma wisieć, nie utonie.
Znów zapłonie krzyża znak.
Raz po raz, niech ostrze tka.
Przez trzewia płynie krew, ból i wrzask.
Ołów, stal - sędzia i kat.
Na garb spadnie młot, miecz i bat!
Z nieba żar i gęsty dym to naszej pracy plon.
Huraganów ryk jak hymn ku czci miłości własnej.
Dalej! Unieś w chwale pod paznokciami brud!
Pod cnót sztandarem, wbitym w proch i gruz.
Nie czystość na ustach,
lecz nieskalana
Jaźń wypłynie na wierzch
przez ciąg zadanych ran. Dalej!
Unieś w chwale pod paznokciami brud.
Pod cnót sztandarem płytki czeka grób.
Co skrywamy w sobie jak bezcenny skarb,
to krew, pot i ogień... i judaszowa łza.
Kto stanął na szali i zbyt lekki jest,
za grzechy odpowie nim nastanie dzień.
Słońce w zenicie, korona na dnie
i wyschnięta krew. To tutaj blaknie cień.
Spacer po linie. Ze skraju na skraj.
Nim szczęścia zgaśnie blask,
a ciężar szal spadnie na garb...
jak młot, miecz i bat!
✠ ✠ ✠
Again and again, bone to bone.
Sepulchral rhythm, funeral march.
Sword to sword, sword through neck.
Head to the floor or a tightened rope?
Banished within, in hearts it remains.
Born to hang you will never drown.
The sign of the cross shall burn once more.
Again and again, weave with the blade.
Blood, pain and scream
flow through the entrails.
Lead, steel - the judge and the executioner.
A hump shall be smitten by a hammer,
a sword and a whip!
Embers from the sky
and thick smoke are the fruits of our labour.
The sound of hurricanes
like an anthem in praise of self-love.
Come forth! Raise the dirt
under your fingernails in glory!
Under the banner of virtues
embedded in ashes and debris.
Not an acquired purity,
but the unblemished
Self shall leak through the wounds.
Come forth!
Raise the dirt under your fingernails in glory!
Under the banner of virtues
a shallow grave awaits.
What we hide within like a priceless
treasure is blood, sweat and fire...
and a tear of Judas.
Who has been weighed and found wanting,
shall atone for his sins before the dawn.
The Sun is at the zenith,
the crown has fallen and the blood has dried.
This is where the shadow fades.
A tightrope walk.
From one edge to another.
Before the luck runs out,
and the weight on the scales smites the spine...
like hammer, sword and whip!
+ Music: XCIII · Lyrics: S. +
Lyrics in plain text format