Saltus
Symbole Przodków (demo)
1. Intro
2. Symbole przodków
Gdy tysiąc lat wstecz przynieśli nam krzyż
Z naszych oczu, płynęły nienawiść i gniew
zatopiono nam honor - Czterolice bożyszcze
Lecz powstał z dna morza, aby zemstę nam nieść!
Semicka zarazo, czas tobie iść precz,
nasze ziemię opuścić, nim nastanie zmierzch!
W naszych sercach wciąż płonie, znak wojny i ognia
Nasze dziady, ojcowie, pójdą z nami na bój
Zatopiono nam honor - Czterolice bożyszcze
Lecz powstał z dna morza, aby zemstę nam nieść!
Pod sztandarem świaszczycy, walczyć będzie nasz lud
Za krew naszych ojców, do ostatnich sił tchu!
Po przez wieki ciągłych kłamstw
po przez cierpień krzyża znak
Wciąż wędruje dusza ma
Wśród piorunów wznosi się
Teraz w gniewie cały czas
Bogów święta wojna trwa
A gdy mroki nastały i przyćmiły dni słońca
Swaroga symbol będzie płonąć wciąż w nas
Nic już tego nie zmieni, czterech ostrych promieni
Co swą siłą rozpalą nie jeden stos!
Znów zapłoną swiątynie żydowskiego bękarta
I upadnie Jezuchryst przed stopami mych bogów
Sławskim ludem jesteśmy i bezwzględnym w swych czynach
Nasza vendetta bedzie krwawą dla wielu!
Władco mórz powstań teraz, niech twe fale szaleją
Niech w powodzi otchłani, znikną obce świątynie!
3. Gniew czterech twarzy
Oznaka słabości bezcześci kurhany
Ojców i ich duchy spokoju spragnione
A ojcowie dawni z gontyn wypędzeni
Przybądźcie z pomocą gdy nadejdzie dzień krwi
Ziemia polska pradawna Piasta rodem poczęta
Co zjednała nas braterstwem krwi
Schorowana tysiącletnią zarazą
Oczekuje na swą porę oczyszczenia
Gdzie kupiszty dumne stały krucyfiksy sterczą podłe
A powietrze strute morem obcej wiary
Czasem z głębi ostępów ciche echo
Zwiastuje zmierzch milenium hańby
Sława Lechii!
Sława Sławii!
Sława Arii!
Śnie pogański śnie gdzie twe pradawne oblicze
Wskaż mi ścieżynę do źródła wody
Tej co mnie siłą swą karmiła
W ciemnościach mnie prowadź i w blasku księżyca
Ku przodków moich krainie
Przybywaj i walcz!
Walcz! Zwyciężaj!
Młotem swych dziadów dziel i rządź
Oto gniew czterech twarzy, przed nim pochyl głowę
Sława Lechii
Sława Sławii!
Sława Arii!
Ostrzu Peruna zajaśnij na niebie
Wróć stara wiaro na ziemię pradawną
Błyśnij potęgą i chwałą swych dni
Ofiarnej krwi czas poczuć woń
Młotem swych dziadów dziel i rządź
Oto gniew czterech twarzy, przed nim pochyl głowę
Twarze dumy pełne oczy wrzące żarem
Puklerze spękane, krwią zmrożone topory
Przybywaj i walcz!
Walcz! Zwyciężaj!
Choć srogie deszcze i gromy zesłano
Nie jest nam straszna bogów biesiada
I długi czas nas w bitwie nie było
Lecz powrócimy z podwójną siłą
W chaosie i wojnie zrodzeni synowie
Wytrwali w zbroi na polu chwały
Gdzie mgłą i rosą spowita kraina
Którą na wieki Nawią nazwali
4. Seasons in the Abyss (Slayer cover)
Razors edge outlines the dead
Incisions in my head
Anticipation the stimulation
To kill the exhilaration
Close your eyes, look deep in your soul
Step outside yourself and let your mind go
Frozen eyes stare deep in your mind as you die!
Close your eyes and forget your name
Step outside yourself and let your thoughts drain
As you go insane... go insane!
Innate seed to watch you bleed
A demanding physical need
Desecrated, eviscerated
Times perpetuated
Close your eyes, look deep in your soul
Step outside yourself and let your mind go
Frozen eyes stare deep in your mind as you die!
Close your eyes and forget your name
Step outside yourself and let your thoughts drain
As you go insane... go insane!
Inert flesh, a bloody tomb
A decorated splatter brightens the room
An execution, a sadist ritual
Mad intervals of mind residuals
Close your eyes, look deep in your soul
Step outside yourself and let your mind go
Frozen eyes stare deep in your mind as you die!
Close your eyes and forget your name
Step outside yourself and let your thoughts drain
As you go insane... go insane!
Lyrics in plain text format